Jaipur













Dzis Jaipur, stolica Rajasthanu. Brzydkie, glosne miasto, bez tego klimatu ktory mialo Varanasi. Totez zdecydowalismy sie tylko na jeden nocleg, tak by wystarczylo zobaczyc to co zobaczyc trzeba. Dzis bylismy w City Palace, zupelnie nieciekawym, z koszmarnie drogim wstepem. Na wiecej czasu nie starczylo, bo pociag przyjechal z kilku opoznieniem.
Kolejny raz dalismy sie wyrolowac Hindusom - tym razem ryksiarze za bardzo atrakcyjna cene chcieli nas powozic po miescie - jak sie okazalo z finiszem w ichnim markecie. Przy okazji zawiezli nas zebysmy se poogladali slonie i pojezdzili za "okazyjna" cene. Po krotkiej, acz ostrej, wymianie zdan wypuscili nas gdzies na Old City, podwajajac wczesniejsza kwote za przejazd dwukrotnie. Za to Justa tym razem sie nie dala i wytargowala dla mnie u Hindusow za sari 270 rupii z poczatkowych 700. Oczywiscie silk, ktory sie okazal poliestrem. Wystarczy jasniejsza skora a ceny skacza trzykrotnie, co jest mocno deprymujace i naprawde mnie zniecheca do tubylcow. Ale generalnie da sie zyc i jestesmy zadowoleni z zakupow nawet mimo tego ze kupujemy drozej niz reszta, bo w sumie w przeliczniku na zlotowki i tak tanio.
Spadamy spac, bo jutro czeka nas caaaaly dzien zwiedzania, a potem nocny pociag do Jaisalmeru. W Jaisalmerze pewnie ceny noclegow nas zabija, gdyz zaczyna sie Diwali, mamy nadzieje jednak ze damy rade.
A! Musimy zaczac targowac ceny noclegow, bo za takie dziury placimy taaaaka kase. Miekkie parowy z nas.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

DELHI 22 x

VARANASI 24 x

JODHPUR 1 xi