Posty

VARANASI 24 x

Obraz
O 5:30 budzi nas pukanie do drzwi. Za jakie grzechy?! Z podpuchniętymi oczami, żółwim tempem, próbujemy się doprowadzić do względnie ludzkiego wyglądu. I samopoczucia. Schodzimy z Waldkiem na dół i czekamy na resztę. Przychodzą Dziewczyny, Spider i last but not least - Matys i Justa. Jest stosunkowo chłodno, więc opatulam się prześcieradłem do spania. Po kilkunastu minutach niespiesznego marszu, docieramy nad Ganges. Nasz przewodnik pomaga nam znaleźć naszą łódkę i nas zostawia. Łódka wygląda bardzo niepewnie, myślę co by było gdyby się wywróciła. Pływać potrafię, ale kto wie jakie może mieć skutki zachłyśnięcie się wodą z Gangesu. No i pan od łódki taki chudziutki, ciekawa jestem jak on sobie da radę wiosłując przez dwie godziny. Powyżej: Ganges z rana. I ekipa. Płyniemy powoli i przyglądamy się tym wszystkim niesamowitym rzeczom dziejącym się przy brzegu. Ci wszyscy ludzie przybywający do swojej Matki Gangi by umrzeć, czy choćby po to by się w niej oczyścić, napić, czy zrobić

JODHPUR 2 xi

Obraz
fot. Justyna fot. Justyna fot. Spider fot. Spider Żeby zobaczyć Umaid Bhwan Palace zjechalismy pól miasta. Nie wiem czego się spodziewalismy, tym bardziej znając hinduską politykę dotyczącą zabytków, ale na pewno nie tego co zobaczylismy. Wstęp na szczęscie niedrogi, ale szału ni ma. Do zobaczenia - front palacu, 3 sale w których kolejno znajdują się - makieta palacu, zdjęcia maharadży i jego rodziny i sala zegarowa. W sumie jakies 30 min. zwiedzania. Nieco zrezygnowani, ale bardziej rozbawieni wrócilismy w okolice naszego GH. Z perspektywu czasu, uważam, że Jodhpur to najbardziej niedocenione miasto w naszym planie podróży. Ma wiele do zaoferowania, choć na pierwszy rzut oka odpycha. My, niestety, daliśmy się porwać początkowemu wrażeniu i uciekliśmy. Sam fort jest niemożliwie imponujący :) Piękny, piękny, piękny! fot. Spider fot. Justyna fot. Justyna fot. Spider